- Proszę pan Styles już na panią czeka.
Zostawiła uchylone drzwi i mierząc mnie wzrokiem odeszła
zostawiając mnie samą z moimi myślami i drżącym ciałem. Wzięłam większy oddech
i pocierając ręce o materiał zrobiłam krok w przód. Całe powietrze zeszło ze
mnie gdy weszłam do środka i zamknęłam za sobą drzwi. Rozejrzałam się po
naprawdę sporym pokoju urządzonym zupełnie inaczej niż sobie wyobrażałam. Wzrok
przykuwał mały kominek zabudowany ściana i pomalowany na siwo. Reszta ścian
była brązowa nadająca przyjemny lecz i tajemniczy klimat. Pod oknem stało
spore wykonane z ciemnego drewna
biurko. Ścianę naprzeciwko zajmował
ogromy regał wykonany z tego samego odcienia drewna co biurko. Po środku na
modnym wydanie stał komplet mebli w odcieniu szarości. Kanapa dwa fotele i
stolik. Obrazy i kwiaty z donicach dopełniały wystrój w idealny sposób.
Rozglądałam się nerwowo stawiając małe kroczki w głąb
szukając go wzrokiem. Wciągnęłam gwałtownie powietrze gdy fotel się odwrócił i
ujrzałam uśmiechniętego Harrego ubranego w czarną koszulkę i czarne spodnie.
Podniósł się od razu zauważając mnie i wyciągnął dłoń w moim kierunku.
- Witam – mruknął z chrypką ściskając moją dłoń na powitanie
– Cieszę się, że jednak przyszłaś.
- Tak jak powiedziałam przez telefon dam panu szansę na
wyjaśnienie tej propozycji – starałam się mówić pewnie by nie zdradzić jak
bardzo jestem podekscytowana i podenerwowana tą sytuacją. Sami w tym wielkim
pokoju. Z oddzielającym nas tylko biurkiem.
- No tak oczywiście moja propozycja – usiadł wygodniej gdy i
ja zajęłam miejsce – Valerie jak już mówiłem uważam, że masz naprawdę wielki
talent, który potrzebuje dobrego oszlifowania pod okiem najlepszych.
- Dziękuje za tyle komplementów, ale nie wiem jak to by
miało się odbywać skoro nie jestem w załodze teatru.
- Tak, przesłuchanie wygrał ktoś inny . Bardziej
doświadczony. Jesteś jeszcze młoda a ja chce ci zaproponować coś co w
przyszłości otworzy ci w przyszłości wiele drzwi jeśli nie będziesz już chciała
z nami współpracować.
Zamrugałam szybciej czując jak serce zabiło mi szybciej na
widok jego uroczych dołeczków. Wydawał się bardzo ludzki ale i bardzo denerwujący
tym swoim przeciąganiem wszystkiego.
- Wracając do meritum – wyciągnął z szafki białą teczkę
podpisaną moim imieniem i nazwiskiem – Valerie chce ci zaproponować stanowisko
mojej sekretarki. Obecnie zostałem bez
mojej prawej ręki i nie powiem jest mi ciężko wszystko ogarnąć. Liczę, że się
zgodzisz i pomożesz mi. Dzięki temu będziesz ciągle w teatrze i będziesz miała
możliwość uczestniczenia we wszystkich próbach.
A nawet zorganizuję ci lekcje jeśli wyrazisz chęć.
Asystentka. Osobista.
Prawa ręka Harrego Stylesa. Zwariował. Zaśmiałam się w środku nie mogąc w
to uwierzyć. Nigdy nie pracowałam na takim stanowisku. Nawet nie marzyłam o
czymś takim. Nie mam odpowiednich kwalifikacji.
Nie jestem tak kontaktowa i otwarta jak powinna być osoba na takim stanowisku. Nie mam kontaktów i
potrzebnych znajomości. Nie znam ludzi z branży.
- Panie Styles dziękuje to naprawdę wielka i poważna oferta.
Jednak uważam, że mimo szczerych chęci nie nadaję sie na to stanowisko
–uniosłam wzrok na jego twarz z której nie schodził wielki uśmiech.
- Spokojnie nie masz się czym denerwować . Wszyscy pomogą ci
się wdrożyć .
- Tylko nie wiem czy umiałabym połączyć tą prace ze
studiami.
- W umowie jest zaznaczone, że pierwszy tydzień jest próbny
na rozpoznanie a po miesiącu zdecydujesz ty czy będziesz chciała zostać z nami
czy nie –oblizał usta poprawiając się na fotelu.
- Ja.. ja naprawdę nie wiem co powinnam teraz powiedzieć.
Naprawdę się tego nie spodziewałam.
- Valerie. Spędź ten dzień w teatrze rozeznaj się a
wieczorem powiesz mi co i jak dobrze?
W jego głosie wyczułam znaczną niewytłumaczalną nadzieję,
której nie mogłam i nie potrafiłam zlekceważyć.
- Dobrze myślę, ze to będzie najlepszym rozwiązaniem.
- To idziemy, wszystko ci pokarze i powiem co i jak.
Odsunął krzesło i wstał wskazując ręką drzwi. Z uśmiechem
ruszyłam do drzwi oceniając w głowie wiarygodność wydarzeń z tego dnia.
Najprawdopodobniej wciąż leże w łóżku i śnie o tym wszystkim
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz